Co trapi polskie firmy? Najbardziej oczywista odpowiedź to „biurokracja”. Jednak z raportu Deloitte wynika, że nie tylko z tym są problemy.

Deloitte przeprowadziło audyt w 100 największych polskich spółkach. Na podstawie tej pracy eksperci firmy napisali tzw. Listy do Zarządu będące swoistym podsumowaniem ich pracy i skupiające się zazwyczaj na sprawach nie będących istotą ich badań. Po przeanalizowaniu tych listów utworzono zbiór największych bolączek polskich przedsiębiorstw.

Pierwsze miejsce zajmuje problem z księgowaniem usług konsultingowych i know-how. Są one niesłusznie zaliczane do kosztów uzyskania przychodu, a do tego bardzo często nie gromadzi się dokumentacji potwierdzającej ich wykonanie. To może skutkować konfliktem z władzami skarbowymi.

Wysokie miejsce na liście mankamentów funkcjonowania polskich firm zajmuje zły obieg informacji. Nie chodzi tu nawet o zbyt sztywną, zhierarchizowaną strukturę, która blokuje swobodny przepływ wiadomości. Problemem jest to, iż pracownicy zazwyczaj skupiają się na podstawowych, mało wartościowych danych. Pracują w wielu działach i brak kompetencji oraz czasu nie pozwala im zapoznać się z najistotniejszymi i najbardziej pracochłonnymi raportami.

Równie pospolite jest działanie firm w niezgodzie z prawem podatkowym. Często nazywa się to „kreatywną księgowością”. Mimo niewinnej nazwy, może ona doprowadzić przedsiębiorstwo do poważnych problemów. Co interesujące nieprzestrzeganie prawa bardzo często wiąże się z jego nieznajomością. Coraz bardziej skomplikowane przepisy zmieniają się na tyle często, że polskie spółki nie nadążają za nimi.